Kąpanie koni
Po co kapać konie? W naturze konie nie stronią od wody. Regularnie moczą nogi w rosie i wchodzą do strumieni przy okazji picia. Chętnie wchodzą do wody po brzuch, jeśli dno pozwala, nawet w chłodniejszą pogodę; w ciepłą zdarza im się pławić w głębszych zbiornikach lub kłaść w płytszych. Kąpiel ma liczne korzyści: daje ochłodę, ochronę od much oraz dostęp do najbardziej soczystej, nadwodnej roślinności. Badania wykazały, że konie jeśli mają wybór, wolą paść się w okolicach rzek, strumieni i na wilgotnych łąkach. Kąpanie domowego konia pomaga mu pozbyć się kurzu (zwłaszcza po zimie), brudu (koń pracuje, poci się), odświeża, pozwala skórze oddychać. Koń w środowisku stworzonym mu przez człowieka jest narażony na dużo więcej kurzu niż w naturalnym, pracuje i poci się, a możliwości naturalnej pielęgnacji sierści ma ograniczone. Kąpiel jest jednym ze sposobów, by mu pomóc.
Jak kąpać konia? Po pierwsze wodą! Środki myjące zostawmy na wyjątkowe sytuacje (przed pokazem, zawodami), nie należy ich używać częściej, niż 1 - 2 x w miesiącu, gdyż zaburzają ochronny płaszcz lipidowy skóry i potrzebuje on czasu na odbudowę. Płaszcz ten chroni konia m.in. przed namakaniem deszczem do skóry. Przy myciu z szamponem, najlepiej używać produktów dedykowanych dla koni, gdyż są łagodniejsze niż ludzkie i pozbawione zbędnych dodatków, mają prosty skład. Nakłada się małą ilość na dobrze namoczonego konia i dokładnie myje sierść. Szampony bezwzględnie wymagają idealnego spłukania, gdyż ich resztki mogą podrażniać skórę.
Prysznic samą wodą nie niszczy bariery ochronnej natomiast świetnie wymywa kurz, piach, pot, łupież. Konia najpierw namaczamy, lejąc wodą z węża lub namaczając szmatę albo gąbkę (jeśli koń się boi; ale ten sposób wymaga dłuższego czasu, by porządnie namoczyć sierść). Zaczynamy od dołu nóg i idziemy w górę. Głowę zmywamy tylko gąbką lub szmatką. Namoczonego konia szorujemy za pomocą myjki, rękawicy lub szmatki (dobrze sprawdza się też szczotka Magic, zwłaszcza na bardziej zabrudzone miejsca), kolistymi ruchami. Może to zająć trochę czasu. Następnie spłukujemy i używamy ściągaczki do zebrania nadmiaru wody. Konia oprowadzamy na trawie aż wyschnie, inaczej zaraz się wytarza.
Przyzwyczajanie. Do 'węża', dotykania nóg, polewania powinno się przyzwyczaić już źrebaki. Jeśli chodzą po naturalnym pastwisku, zostają na deszczu, znają kałuże a może nawet mają dostęp do stawu, to pół pracy jest już za nami. Niestety zdarzają się nieprzyzwyczajone, dorosłe konie, które boją się tak prozaicznej czynności jak polewanie wodą. Wtedy pozostaje stopniowo go oswajać. Zwykle konie pozwalają na polewanie kopyt, i od kopyt idziemy w górę; tam, gdzie koń się niepokoi, zawracamy i stopniowo podnosimy granicę. Strumień wody nie może być za ostry i bolesny. Dobrym sposobem na przyzwyczajenie delikatnych koni jest...zraszacz. Ustawiamy na padoku, pastwisku w gorący dzień i pozwalamy koniom samym odkryć, że polewanie jest super :)
Ważne: nie kąpiemy konia zgrzanego, np bezpośrednio po treningu (może to wywołać szok termiczny lub mięśnioochwat). Po kąpieli chodzimy z koniem by słońce go osuszyło, a nie stawiamy w stajni. Kąpiemy w dzień słoneczny (by koń szybko wysechł) i bez dużego wiatru lub przynajmniej w zacisznym miejscu (osłonięte podwórko). Najlepiej, by temperatura była powyżej 20 stopni a co najmniej 15. Generalnie pogoda na mycie koni w naszym kraju występuje od kwietnia do października.
PŁYWANIE I BRODZENIE Z KONIEM
Pływanie z koniem jest sposobem na kąpiel, ochłodę i przygodę dla jeźdźców, którzy potrafią sami dobrze pływać. Jeśli nie, pozostaje, też bardzo przyjemne, brodzenie z końmi w znanej, bezpiecznej wodzie nie głębszej niż do uda. Do wody koń powinien wchodzić samodzielnie, bez zmuszania, ostrożnie i spokojnie. Konie zaznajomione z wodą od źrebaka (staw na pastwisku, dostęp do rzeki, strumienia) zwykle lubią ją. Pozostałe trzeba przyzwyczaić, zwłaszcza, jeśli są to konie terenowe, dla ich i naszego bezpieczeństwa. Zawsze na trasie może pojawić się strumyk, wielka kałuża, rozkopany rów, zerwany most, które spowodują konieczność zamoczenia przynajmniej nóg. Dlatego przy wszelkich okazjach należy konia do wody przyzwyczajać, np przechodzenie za drugim koniem, przekraczanie rowów, kałuż na trasie. Wymagania stopniujemy, od łatwej wody do większej i trudniejszej tak, by w końcu koń był gotowy naprawdę zanurzyć się w wodzie. Jeśli nie zafundujemy mu terapii szokowej to powoli się przyzwyczai, natomiast siłowe i nieprzemyślane rozwiązania mogą doprowadzić do niebezpiecznego wypadku. Nie należy też wchodzić z koniem do nieznanych zbiorników o niesprawdzonym dnie – zawsze brać pod uwagę podłoże (czy nie jest grząskie, czy koń się nie zapadnie), głębokość, nurt a także obecność kamieni lub śmieci na dnie. Dobrze nadają się brody czy przejazdy wykonane przez pojazdy kołowe lub używane do przepędu krów; daje nam to duża pewność, że są bezpieczne dla koni, dno jest w nich zwykle dobrze widoczne. Przed wjazdem do głębszej wody ważne by zdecydować, czy tylko brodzimy czy chcemy pływać z koniem: ponieważ w tym drugim przypadku należy zdjąć siodło. Uwaga: jeśli koń jest silnie zgrzany to tak samo jak ze "zwykłą" kąpielą: najpierw tylko chłodzenie nóg, brodzenie, nie wjeżdżać zgrzanym od razu całkiem do wody (szok). Po pływaniu również dobrą opcją jest pasienie konia w ręku. Tarzanie jest przyjemne i chętnie wykonywane przez konie po kąpieli, należy tylko pamiętać, że jeśli chcemy ponownie wsiadać, trzeba będzie konia dokładnie wyszczotkować z piachu.
Czy konie potrafią pływać? Zobaczcie sami: Jak pływają konie
Z życzeniami dobrej pogody na kąpanie koni ;)
Tekst i zdjęcia: Joanna Smulska