Ruch i praca koni jesienią

2017-11-15
Ruch i praca koni jesieniąDla świadomych jeźdźców nie jest niczym nowym, że codzienny, wielogodzinny swobodny ruch na świeżym powietrzu jest niezbędny dla zdrowia każdemu koniowi. Z praktyki wiemy też, że koń odpowiednio wybiegany w towarzystwie pobratymców, jest spokojniejszy i bardziej zrelaksowany, a więc bezpieczny, w pracy.

Optymalny dla koni jest chów z możliwością schowania się we wiacie/stajni, jeśli chcą, a poza tym - ciągłego przebywania na powietrzu, z dostępem do jedzenia i stada. Niestety warunki utrzymania często odbiegają od tego ideału. Do pewnego stopnia mamy na to wpływ, ale kaprysy pogody ostatnich lat kreują dodatkowy problem. Nawet tam, gdzie była możliwość całodziennego i całorocznego przebywania na padokach, zdarza się, że ulewne deszcze to uniemożliwiają.

Co więc zrobić, jeśli ruch konia jest limitowany a w boksie przebywa zbyt długo? Przy czym wychodzenie na padok na 4 godziny też oznacza stanie bite 20 godzin w boksie. Wyobraźmy sobie psa w klatce, której boki mają długość nie więcej niż dwukrotnej długości jego ciała. Tak - boksy to dla koni klatki - klitki. Wielogodzinne w nich przebywanie rodzi liczne ujemne skutki. Warto starać się je zminimalizować pamiętając jednak, że nic nie zastąpi normalnego wypuszczania.

Skutki długiego przestawania w boksie to: ograniczone krążenie krwi i limfy (puchnięcie nóg, opoje), zmniejszone smarowanie stawów i wytrzymałość tkanki łącznej na urazy (strzykanie w stawach, zastanie, sztywny chód), osłabienie mięśni (koń ich nie ćwiczy i parę skłonów za marchewką nie zastąpi ruchu na swobodzie ani pasienia z głową w dole), problemy oddechowe (koń nie używa całej powierzchni płuc bo nie biega, za to wdycha kurz, pył, oraz amoniak z odchodów), gorsze trawienie i apetyt. Zamknięcie na ciasnej przestrzeni i do tego ograniczenie normalnych integracji i zabaw z innymi końmi źle wpływa na psychikę i sprzyja wykształcaniu nałogów i tzw narowów, a nawet depresji.

Z punktu widzenia jeźdźca problemem jest jazda, trening i szkolenie takiego konia, ponieważ rodzi sytuacje niebezpieczne dla obu stron. Jest zupełnie normalne, że wystany koń chce skakać, brykać, tarzać się i biegać swobodnie, a nie dać się osiodłać i musztrować. Jednocześnie, pełne wybieganie plus spokojna rozgrzewka plus jazda zabiera sporo czasu.

Jak sobie poradzić z tego typu wyzwaniami?

1) dążyć do jak najdłuższego przebywania konia na dworze: nie zabierać go z deszczu i błota, nie tworzyć sztucznie powodów do przestoju (jednego dnia nie wyjdzie bo pada, drugiego bo błoto a kolejnego bo wystany i zrobi sobie krzywdę...)

2) wykorzystać bezpiecznie ogrodzony wybieg, lonżownik lub halę do biegania konia luzem przed pracą, w jej zastępstwie lub awaryjnie zamiast wybiegu, jeśli nie może na nim zostać. Koń nawet nie musi biegać, czasem wystarczy, że może swobodnie pochodzić, wytarzać się, odetchnąć świeżym powietrzem, rozprostować kości i zmienić otoczenie

3) warto przyzwyczajać konie do spacerów w ręku, są zarówno przydatne jako część treningu jak i są rozwiązaniem na czas, gdy place są zbyt mokre a np hala zajęta. Jest wielkim plusem mieć rumaka odważnego w terenie - warto je do tego szkolić. Marsz lub trucht z koniem to także dobry sport dla jeźdźca!

4) spokojne konie można przyzwyczaić do wspólnego treningu luzem. W ten sposób możemy dwóm czy trzem przez godzinę zapewnić ruch i lekki trening - o ile to lepsze, niż 3 razy po 20 minut, a nam łatwiej też o godzinę czasu, niż 3. Nie wszystkie konie oczywiście mogą trenować razem, ale jeśli znajdziemy takie, jest to duże ułatwienie; np starsze zwierzęta w lekkiej pracy mogą w ten sposób mieć swoje ćwiczenia dla utrzymania formy. Osobniki razem pracujące w zastępie, zaprzęgu, koledzy z pastwiska często dobrze odpowiadają na tę formę pracy z ziemi.

5) koń nie powinien wychodzić z boksu tylko na trening. Potrzebuje czasu na psychiczny i fizyczny relaks, zanim zaczniemy od niego wymagać. Dobra kolejność to najpierw ruch luzem, potem rozgrzewka pod jeźdźcem i trening. Rozgrzewka w miesiącach zimniejszych jest niezmiernie ważna ze względu na zdrowie ścięgien i stawów i ich odpowiednie nasmarowanie.

6) szanując konie, nie należy zapominać o respektowaniu własnych emocji i prawa do niedyspozycji. Jesienna i zimowa pogoda JEST wyzwaniem i jeśli nie czujemy się na siłach danego dnia wsiadać - koń na pewno nie będzie miał za złe. Można mu zapewnić ruch bez wsiadania, w bezpieczny i mniej obciążający sposób. Nie należy ulegać presji 'ruszania konia' bo im jest potrzebny ruch, a nie 'ruszanie'. Nie ma nic złego w tym, że treningi zimą zelżeją, a powrócimy do nich wiosną. Ważniejsze od nauki nowych rzeczy w tym okresie jest nie gubienie starych. Koń NIE zapomina, czego się nauczył, ale może nauczyć się złych rzeczy, jeśli np będzie wystany, niewybiegany a my próbujemy zignorować to i 'jeździć jak zwykle'. Łatwo w ten sposób doprowadzić do buntu i narowienia. Nic na siłę!

Zrelaksowane konie nie ponoszą w terenie
pixel