Opatrywanie ran u koni

2020-06-15
Opatrywanie ran u koni

Nałożenie na ranę odpowiedniego preparatu, w odpowiednim czasie wspiera gojenie i minimalizuje ryzyko komplikacji. Za to źle dobrany preparat zwalnia lub hamuje gojenie. Rana, by się wygoić, musi mieć spokój. Podstawa to nie szkodzić naturalnym procesom gojenia, czyli usunąć czynniki, które mogą ten proces powikłać. Jeśli utrzymamy zdrowe środowisko rany, organizm poradzi sobie z jej gojeniem.

Jeśli koń się zranił, po pierwsze oceniamy sytuację. Konia uspokajamy i zabezpieczamy. Małe krwawienie zwykle samo ustaje. Jeśli jednak krwotok jest obfity lub długotrwały, trzeba go zatamować (bezpośrednio na ranę sterylna gaza, dalej warstwa materiałów opatrunkowych, np lignina, i całość uciskać – bandaż uciskowy lub nawet uciskanie rękoma) i wezwać lekarza weterynarii. Jeśli rana nie przestaje krwawić, nie zdejmujemy z niej nałożonych materiałów, tylko dokładamy nowe na wierzch. Pomoc lekarska jest też niezbędna, gdy: rana penetruje do stawu, ścięgien, więzadeł, kości; jest bardzo brudna; otwiera się gdy koń chodzi; powoduje kulawiznę. W razie wątpliwości – też dzwonimy do lekarza i konsultujemy się. Gdy jesteśmy pewni, że rana nie jest głęboka, poważna, nie wymaga pomocy lekarskiej, możemy zająć się nią sami.

Pierwszy etap opatrywania ran to oczyszczenie i dezynfekcja. Przepłukanie rany dużą ilością roztworu soli fizjologicznej lub wody lub wodą utlenioną rozcieńcza koncentrację bakterii. Usunięcie błota, brudu pozwala ocenić ranę. Bardzo brudne rany mogą wymagać długiego płukania wodą z węża; ale nie pod ciśnieniem (wtłaczanie brudu i bakterii w głąb tkanek) – strumień wody ma swobodnie spłukiwać ranę. Małe, świeże rany wystarczy przemyć. Bardzo brudne, głębsze lub większe rany trzeba zdezynfekować: roztworem jodopowidonu, chlorheksydyny (np Purple Spray Gold Label zawiera 0,05% glukonianu chlorheksydyny), lub rivanolu. Nie odkażamy ran jodyną czy pioktaniną - niszczą zdrową tkankę i utrudniają gojenie (można stosować na powierzchowne otarcia). Do przemywania, jesli trzeba, można użyć jałowy gazik nasączony odpowiednim środkiem: gazikiem przesunąć po ranie RAZ i zmienić na nowy, nie wolno międlić nim w ranie.

Rozpoczęcie gojenia. W pierwszej fazie gojenia, białe krwinki, uprzątają uszkodzone komórki i zanieczyszczenia, bronią przed infekcją. Przez 1-2 dni martwe komórki i bakterie są usuwane z rany jako czysty lub lekko żółtawy wysięk. Wilgotnej świeżej rany nie należy wysuszać, to uniemożliwia pracę leukocytom! Białe krwinki potrzebują wilgotnego środowiska by się w nim poruszać. Gęste kremy, parafina i wazelina nie są dobre na początku gojenia, bo leukocyty nie poruszają się nich dobrze. Gęste składniki i proszki, mogą też działać jak ciało obce, którego organizm chce się pozbyć. Najlepszy produkt na pierwszą fazę gojenia to hydrożele: utrzymują ranę wilgotną i leukocyty mogą pracować. Warstwa maści hydrożelowej na czystej, świeżej ranie to idealne środowisko do zdrowienia. Po pewnym czasie wypływ z rany zmienia kolor bo usuwane jest więcej zużytych komórek. Wyciek bez zapachu lub zaczerwienienia i oznak infekcji to normalna część gojenia. Raz dziennie wycieramy wyciek i nadmiar hydrożelu.

Ranę trzeba codziennie obserwować i ewentualnie dezynfekować. Tuż po urazie temperatura, ból i obrzęk są normalne, ale powinny się zmniejszać. Jeśli rosną, to może świadczyć o zakażeniu, podobnie płyn o nieprzyjemnym zapachu (bezbarwne osocze to normalny objaw gojenia). Bandaż używamy tylko gdy konieczny (najczęściej nie jest): na ranę kładziemy czystą gazę i na nią bandaż.

Po tym pierwszym etapie, jest czas na maść wspomagającą gojenie, np tranową, cynkową, srebrną i inne:

Maści wspomagające gojenie – rodzaje i właściwości:


Maść cynkowa: przyspiesza gojenie ran, działa przeciwzapalne i bakteriostatyczne, ułatwia odchodzenie ropy. Uwaga! Nie stosować bezpośrednio na rany otwarte.

Maść z propolisem: bakteriobójcza, przyspiesza proces gojenia się ran, w tym trudno gojących się.

Maść srebrna: mikronizowane srebro działa bakteriobójcze przeciw patogenom w ranie, hamuje ich rozwój, co zmniejsza częstotliwość zmiany opatrunku, bez ryzyka nasilania infekcji.

Aloes: miąższ z liści, sok i żel oraz maści aloesowe działają korzystnie na gojenie ran. Przyspiesza gojenie, pomagają odbudować naskórek, likwiduje blizny i nawilża skórę.

Maści z alantoiną (np maść żywokostowa): alantoina pobudza podziały i wzrost komórek, nawilża, osłania, regeneruje skórę. Pomaga przy trudno gojących się ranach, oparzeniach, stanach zapalnych.

Przy ranach, które nie chcą się goić, długo sączących zastosowanie mają taniny. Składnikiem gojących maści i zasypek są np ekstrakty z galasów (narośla na dębie; zawierają taniny, kwas galusowy i taninowy). Odkażają i promują gojenie. Dzięki działaniu ściągającemu tanina wysusza; wiąże wydzielinę z rany i tworzy barierę ochronną. Wysuszenie wysięku ogranicza wzrost bakterii i grzybów, zapobiega rozprzestrzenianiu infekcji, zmniejsza swędzenie i podrażnienie.

Tormentiol: maść z wyciągiem z kłącza pięciornika (ściągający, hamuje niewielkie krwawienia, zawiera przeciwzapalne garbniki), zawiera też sulfobituminian amonu i tlenek cynku (przeciwbakteryjny, przeciwzapalne i wysuszający). Działa bakteriostatycznie i przeciwzapalnie, przyspiesza gojenie się małych ranek, otarć i zadrapań, łagodzi obrzęk i opuchliznę po urazach.

Nie każdej ranie wystarczy dezynfekcja i maść.

Rany poważne opatruje lekarz weterynarii. Może być konieczne szycie, podanie surowicy przeciwtężcowej i antybiotyku. Rany nóg mogą wymagać gojenia pod opatrunkiem (musi on zapewniać dostęp powietrza). Jeśli rana zostaje zszyta, goi się przez rychłozrost; jeśli nie, to przez ziarninowanie. Wtedy zakładamy opatrunek, aby nie dopuścić do nadmiernego rozrostu ziarniny (wybujała ponad powierzchnię naskórka uniemożliwia wygojenie rany) czyli "dzikiego mięsa". Zdarza się to w ranach nóg, a prawie nigdy głowy i tułowia. Na przemytą ranę nakładamy wtedy jałową gazę, cienki zwój waty i całość mocujemy opaską dzianą. Cierpliwe gojenie pod opatrunkiem przynosi efekty, chociaż trwa długo. Jeśli dzikie mięso jednak pojawi się, lekarz je wycina, odświeża brzegi rany, przykrywa opatrunkiem.

Tekst i zdjęcia: Joanna Smulska

Źródła:

"Choroby koni. Weterynaria praktyczna" T. Pavord, M. Pavord, wyd 2013

"The Science of Wound Ointments for Horses" Ch. Barakat, 2019

"Leczenie ran u koni" lek. wet. Paweł Golonka, 2005





Polecane

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixel