CHOINKA POD KONIA
Zarówno u koni, jak i leśnych kopytnych, np. Jeleni, można zauważyć zmienne preferencje co do ogryzanych drzew w ciągu roku. Iglaste bywają ignorowane w porze ciepłej a szczególnie chętnie poszukiwane zimą. To natura i instynkt podpowiadają zwierzętom, co i kiedy jest korzystne. Nie przypadkiem również i my zimą i na przednówku korzystamy z syropu sosnowego – gotowego Pini z apteki lub robionego domowym sposobem z wiosennych przyrostów sosny zasypywanych cukrem. Co dobrego widzą konie w zielonych igiełkach? O na przykład:
1) iglaki zawierają znaczące ilości ważnej dla odporności (szczególnie przeciw wirusom) witaminy C (inne jej źródła o tej porze śpią pod snieżkiem) oraz składniki działające leczniczo, przede wszystkim na drogi oddechowe (ale też bakteriobójczo, przeciw nadmiernej fermentacji, moczopędnie). Stąd dawniej rzucano kaszlącym koniom sosnowe gałęzie do żłobu, niektórzy dają napar z igieł. Ogryzanie 'choinek' to koński sposób na inhalacje. Tak jak ludziom, daje im się przy nieżytach oddechowych sosnowy syrop. Składniki sosny upłynniają śluz, pobudzają oddychanie, osuszają oskrzela, odkażają i rozszerzają drogi oddechowe. Wzmagają też krążenie, rozgrzewają, zmniejszają gorączkę.
2) konie ogryzają i okorowują świerki i sosny niemal wyłącznie zimą, a nie cały rok To przejaw mądrości natury, skorzystanie z dobrodziejstw rośliny bez kumulowania się skutków ubocznych wskutek długotrwałego zażywania. Co ciekawe, niektórzy utrzymują, że jedzenie iglaków może powodować fotouczulenie u koni z białymi odmianami – być może jest to jedna z przyczyn, dlaczego nie spożywają ich latem? I same wiedzą, ile zjeść – wiele koni bez szkody korzysta z pastwisk ze stałym dostępem do iglaków. Szkodzi nadmiar - jak wszystkiego (tak samo np jabłek czy marchwi), zwłaszcza, jeśli zamiast być dodatkiem do diety, gałązki miałyby zastąpić czy uzupełnić skąpo wydzielane siano – to nie jest zamiennik paszy objętościowej. Ogryzanie choinek musi być tylko opcją na padoku. Należy też uważać na kupne drzewka o tyle, że bywają spryskane środkami na powstrzymanie opadania igieł; oczywiście nie można też dawać gałązek pryskanych ozdobnymi sprayami czy farbkami.
3) Olejki eteryczne drzew iglastych odstraszają owady i pasożyty. Konie dlatego chętnie używają ich do drapania i ocierania się, dzięki temu dezynfekują gęste, zimowe futro. Wcieranie olejku sosnowego w skórę ma działanie terapeutyczne – pobudza krążenie krwi i limfy, aktywuje układ odpornościowy, działa przeciwbólowo, zmniejsza obrzęki. Polecany jest do wcierania w miejsca obolałe, reumatycznie zmienione, po urazach – konie robią to samodzielnie.
4) Większość iglastych nie jest więc szkodliwa dla koni – do wyjątków należy cis (śmiertelna dawka 100-150 g igieł i gałązek; kolka, porażenie dróg oddechowych) i tuja = żywotnik (kolka, uszkodzenie wątroby i nerek). Sosna żółta z USA, Pinus ponderosa, opisywana jest jako roślina o bardzo niskiej toksyczności dla koni, toksyczny jest kwas izokupresynowy. Jedzenie dużej ilości igieł tej sosny kilka dni powoduje poronienie u bydła, ale u koni rzadko diagnozuje się problemy nią spowodowane. Ten gatunek u nas nie rośnie dziko.
5) jałowiec bywa wymieniany jako trujący natomiast znów chodzi tylko o nadmiar! Konie jedzą go rzadko, w szczególnej potrzebie – działa np moczopędnie oraz hamuje nadmierną fermentację w jelitach.